Kierujemy w niej poczynaniami włoskich książąt, którzy zarządzają swoimi włościami w okresie Odrodzenia.
Muszą oni zadbać o optymalne warunki dla artystów, którzy będą tam tworzyć dzieła sztuki wszelakiej.
Trzeba mieć świadomość tego, że artyści są bardzo wybredni: mają swoje zachcianki i upodobania. Nie łatwo takiego przekonać, aby zamieszkał w naszej posiadłości i stworzył dzieło na miarę swojego geniuszu.
To właśnie dla nich, będziemy w grze budować budynki, zmieniać krajobrazy, zatrudniać architektów i błaznów. A to wszystko po to aby zdobyć prestiż i uznanie w oczach włoskiej arystokracji.
Książęta Florencji to jedna z tych gier, których bardzo łatwo można się nauczyć, ale nie łatwo wygrywać (zwłaszcza z dobrym graczem). Konieczność długofalowego planowania sprawia, że nie jest to lekka gierka o budowaniu, tylko zaawansowana gra o dobrze pomyślanej mechanice, która nie wybacza błędów.
Plusy
- Oryginalny temat - Budowanie budynków, kształtowanie krajobrazu, czy zatrudnianie błaznów, tylko po to aby pobudzić wenę twórczą artystów, to chyba dość oryginalna tematyka na grę planszową.
- Klimat - Pomimo tego, że to gra zaawansowana i dużo w niej liczenia oraz planowania, to jest w niej trochę klimatu. Można się wczuć w rolę księcia który rozbudowuje swoją posiadłość, decyduje o tym co artyści będą mogli, a czego nie (za pomocą swobód). Grafiki na kartach i planszach tylko potęgują ten efekt.
- Ładnie wydana - Pięknie wydane karty z portretami artystów. Ładna klimatyczna plansza i karty premii, których tekst wygląda jak pisany odręcznie (z początku ciężko się przyzwyczaić, ale na dłuższą metę uważam to za atut). Porządne i grube kafelki budynków i krajobrazów z ładnymi grafikami.
- Proste zasady - Tą grą można wytłumaczyć w kilka minut. Po dwóch-trzech turach już wszyscy wiedzą o co chodzi. Plansza została skonstruowana w ten sposób, że od razu wiadomo, co można zrobić w fazie licytacji, a co w fazie akcji.
- Mechanika - Mamy tu bardzo ciekawe połączenie licytacji z kontrolą obszarów i bardzo oryginalnym podejściem do zabudowy naszej posiadłości. Budynki i krajobrazy mają różne kształty (przypominają klocki z Tetrisa), które trzeba rozkładać na planszy w taki sposób, aby nie wychodziły poza obszar zabudowy i nie dotykały się wzajemnie. Czasami nie jest to takie łatwe.
- Regrywalność - Losowe karty wolnych zawodów, losowe karty prestiżu i premii oraz mechanizm licytacji ma wpływ na niepowtarzalność rozgrywki. Gwarantuje, że szybko się nie znudzi.
- Skalowalność - gra została stworzona z myślą o 3-5 graczach, ale zawiera też wersje, dla dwóch graczy. Najczęściej gram właśnie w ten wariant (zawiera on kilka drobnych modyfikacji w stosunku do pełnego składu) z moją żonką i uważam, że jest on bardzo grywalny. Grałem też 3 i 4 osoby i faktycznie jest trochę ciekawiej.
- Kilka wariantów gry - Gra wydana w Polsce przez Lacertę zawiera dwa rozszerzenia oraz oficjalny wariant dla dwóch osób.
Warto również podczas kilku pierwszych rozgrywek zrezygnować z zasady minimalnej wartości dzieła zwłaszcza podczas gry z młodszymi graczami. - Dobrze napisana instrukcja - Mogę napisać tylko tyle. Przeczytałem i zagrałem. Zasady przejrzyście opisane z ważniejszymi adnotacjami na marginesach. Taka powinna być instrukcja: prosta i z przykładami.
- Cena - Nówkę można już kupić za około 80 zł. To naprawdę bardzo dobra cena.
Minusy
- Wypraska - nie wiem, co myślał sobie ktoś, kto zaprojektował tą wypraskę, ale budynki i krajobrazy tam się po prostu nie mieszczą. Ja zrezygnowałem ze swojej wypraski i zamieniłem ją na woreczki strunowe różnej wielkości.
WYNIK: 10 plusów : 1 minus
Książęta Florencji to bardzo dobra gra z dużym potencjałem. Warto dać jej szanse na zaistnienie na waszych stołach. Polecam w każdym składzie. Gra ma również rekomendacje mojej żonki, która bardzo ją lubi.
0 komentarze:
Prześlij komentarz