wtorek, 19 listopada 2013

Carcassonne - prosty wariant solo

Niedzielny poranek to dla mnie idealny moment na planszowe rozgrywki solo. Bo tym czasie córcia zajmuje mojego kompa i jestem offline. Spoglądam wtedy na swoją półkę z grami i zastanawiam się w co zagrać. Najczęściej pada na Robinsona, bo nie ma to jak dobry survival w niedzielny poranek. Ale czasami mam ochotę na kombinowanie i wymyślanie czegoś na podstawie istniejących gier, ich komponentów i reguł.

Wyciągam grę rozkładam na stole, upijam łyk kawy… i słyszę:
- Tato zrobisz mi też kawkę? (to oczywiście córcia, która jak grzechotnik wyczekuje najmniej odpowiedniego momentu).

Po zrobieniu kawki siadam znowu do gry, upijam łyk kawy i zaczynam kombinować. Rzadko jestem zadowolony z efektów i wiele z wariantów odeszło w zapomnienie, ale czasami udaje mi się wymyślić coś z czego jestem zadowolony.

W poprzednim poście opisałem jak gram solo w Dominiona, a teraz opiszę jak sam gram w Carcassonne. Wariant ten wymyśliłem jakiś czas temu, kiedy mieliśmy dość duże parcie na układanie kafelków.
Zasady są banalne, ale sama rozgrywka potrafi wciągnąć jak zwykła partia w kilka osób.

Przygotowanie gry:

  1. Losujemy 20 kafelków i odkładamy je gdzieś z boku (to będzie nasza pula dociągu). 
  2. Dobieramy 5 ludków 
  3. Ustawiamy kafelek startowy (ten kafelek nie jest liczony do puli wylosowanych kafelków. Czyli w sumie w grze mamy 21 kafelków) 

Rozgrywka: 
Gramy identycznie jak w kilka osób.
Gra kończy się po postawieniu ostatni kafelka i ewentualnie ludka.
Celem gry jest zdobycie jak najlepszego wyniku.

Do gry można oczywiście wykorzystywać kafelki z dodatków.
Mój rekord to jakieś 33 pkt. Czy ktoś jest w stanie go pobić???

1 komentarz: