sobota, 9 listopada 2013

Dominion – mój wariant solo

Od niedawne jestem szczęśliwym posiadaczem swojego pudełka z grą „Dominiom: Rozdarte Królestwo”.
Ostatnio miałem okazję pokazać tą grę kumplom, z którymi gram w weekendy. Zagraliśmy dwa razy układem, który sugeruje instrukcja (w celu oswojenia się z zasadami), a potem to już popłynęliśmy na głębokie wody losowości.

Gra chwyciła i tego wieczoru nie graliśmy w nic innego. Rozegraliśmy około dziesięciu partii z czego większość wygrał Maciek - jak zwykle dopisało mu szczęście nowicjusza ;)
Najbardziej podobało nam się to, że można tworzyć kombosy (niektóre akcje mają moc) i że do zwycięstwa może prowadzić wiele dróg.
Nie bez znaczenie jest również fakt, że w grze występują karty, które mają negatywny wpływ na przeciwników. Poziom interakcji negatywnej określiliśmy z kumplami na „w zupełności wystarczający” do grania i wbijania szpilek, od czasu do czasu.

Dominiom podszedł nam, tak bardzo, że planujemy dokupić też „Intrygę”, oczywiście na rynku wtórnym, bo inaczej to już się raczej nie da (jak by ktoś miał na zbyciu polską wersję, to proszę o kontakt).
Już udało się kupić ;)

Szukałem w sieci wariantu solo i znalazłem, ale szczerze powiedziawszy, jakoś mi nie podszedł. Więc postanowiłem wymyślić swój zwłaszcza, że pomysł na ten wariant podsunęła mi sama gra.

Wariant solo 
Przygotowanie prawie jak do standardowej gry:

  1. losujemy 10 kart królestwa,
  2. układamy karty skarbu jak w standardowej grze, 
  3. układamy karty zwycięstwa po 10 dla każdej wartości,
  4. wykładamy kartę śmietniska.
  5. odliczamy 17 miedziaków (tyle mamy wszystkich stosów w grze) i odkładamy zakryte na bok (utworzą stos czasu gry). Posłużą one do odliczania 17 tur gry,
  6. sumujemy wartości 10 kart królestwa, aby określić ilość „punktów królestwa” do pokonania (zapamiętujemy je lub zapisujemy).
Rozgrywka: 
Do gry dochodzi jeszcze jedna faza: Faza czasu, która następuje po Fazie porządków i polega na odkryciu jednego miedziaka ze „Stosu czasu” i odłożeniu go na śmietnik.
Po za tym gramy normalnie.
Gra kończy się w momencie odkrycia ostatniego miedziaka ze stosu czasu (po odkryciu nie dobieramy już kart).
Podliczamy punkty zwycięstwa i porównujemy z punktami królestwa. Jeżeli mamy ich więcej to wygraliśmy.

Zmodyfikowane efekty kart:
Poseł – odkładamy jedną najwyższą kartę skarbu (jeżeli nie dobierzemy karty skarbu, to nic nie odkładamy).

Rozegrałem w ten sposób ponad 20 gier i przyznaje, że to ciekawa alternatywa do rozgrywki wieloosobowej. Dobrze też się sprawdza do ćwiczenia umiejętności budowania talii.

Mam nadzieje, ze spróbujecie zagrać w mój wariant i podzielicie się wrażeniami z gry.

0 komentarze:

Prześlij komentarz