niedziela, 15 lutego 2015

GOA – plusy i minusy

Od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem tej gry. Nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz mnie ona zainteresowała, ale chyba podziękowania należą się Markowi z Planszolandii, za wideorecenzję, która mnie oczarowała i sprawiła, że GOA wskoczyła na moją listę ze statusem Must Have!
Gra ma już swoje lata, została wydana w 2004 roku, ale nadal plasuje się w pierwszej setce gier na BGG (aktualnie to 50 miejsce), a to wiele znaczy.
Sama rozgrywka jest bardzo emocjonująca, zwłaszcza licytacja, która została tu genialnie rozwiązana. Podczas tej fazy można zyskać konkretne kafelki, ale też zarobić dużo kasy, bo pieniądze z wylicytowanego kafla, trafiają do gracza, który oznaczył go swoim żetonem licytacji. No genialne rozwiązanie.
Emocji nie brakuje również podczas kolonizacji, kiedy mamy mało kolonistów i musimy w ciemno dobierać 2 karty, żeby sprawdzić czy kolonizacja się powiodła. Jeżeli nam się to nie uda to dostajemy kartę kolonisty, która podczas wczorajszej rozgrywki została przechrzczona na „Zorro”. Nie udała się kolonizacja, „no to Zorro” ;)
W sieci można znaleźć wiele informacji odnośnie braku klimatu. Nie wiem czym to jest spowodowane, gdyż uważam, że gra ma klimat i można poczuć się tu jak portugalski handlarz przyprawami.
GOA to gra wielu wyborów, strategii i przede wszystkim optymalizacji ruchów. Jej niewątpliwym atutem w moich oczach jest sympatia mojej żonki, która bardzo lubi w nią grać.

Plusy

  1. Ciekawa mechanika – Gra opiera się na dwóch fazach: licytacji i akcjach. W licytacji ważne jest planowanie, kasa i trochę szczęścia. Faza akcji to optymalizacja ruchów na karcie rozwoju. Połączenie strategii i przemyślanej licytacji kafelków to klucz do sukcesu.  Kafelki w grze można podzielić na trzy rodzaje: kafle produkcyjne, kafle natychmiastowe, oraz kafle dające bonus co turę.
  2. Regrywalność – Losowy układ kafli początkowych i to, że zawsze kilka z nich zostanie w pudełku, sprawia, że powtarzalność partii jest znikoma.
  3. Wykonanie – GOA to bardzo porządnie wydana gra. Plansza jest duża i kolorowa, ale nie pstrokata. Kafle z grubej tektury wyglądają na bardzo solidne, a grafiki na nich są przejrzyste i czytelne. Karty również są bardzo czytelne, może z wyjątkiem kart wyprawy (podczas pierwszych partii, niektóre z nich wymagają sprawdzenia działania w instrukcji).
  4. Skalowanie – gra skaluje się bardzo dobrze, grałem w dwie osoby, w trzy i cztery. Dzięki pomysłowej licytacji komfort z gry jest porównywalny w każdym składzie.
  5. Wypraska – Jedna z lepszych jakie spotkałem w grach, tu wszystko ma swoje miejsce. A dzięki sprytnemu trikowi* można mieć pewność, że nic w pudełku nie będzie latać.
  6. Znaczniki przypraw – Bardzo ciekawy kształt znaczników dodaje klimatu i sprawia, że chce się ich mieć jak najwięcej na swoich plantacjach i koloniach.
  7. Licytacja – to bardzo emocjonujący element i mogę śmiało napisać, że to najlepszy mechanizm w całej grze. Można tu kupić i jeszcze zarobić. Dziki ukierunkowaniu licytacji można blokować przeciwników. Również podczas licytacji można kupić żeton flagi (co daje status pierwszego gracza i kartę dodatkowej akcji).
  8. Prosta w tłumaczeniu – Pomimo tego, że GOA jest grą ekonomiczną (a te z reguły są odbierane jako gry o umiarkowanym stopniu trudności) jest łatwa w tłumaczeniu i nawet niedzielni graczy skumają o co chodzi po kilku rozegranych turach.
  9. Dobrze napisana instrukcja – jest prosto, konkretnie i z przykładami. Mamy tu grafiki elementów wraz z opisem akcji i sytuacji występujących w grze. A na końcu jest nawet przykład rozegrania jednej tury na czterech graczy.
  10. Emocje – w tej grze wam ich nie zabraknie. Licytacja to najbardziej emocjonująca część gry, potem kolonizacja i dobieranie kart wyprawy. Końcówka gry i podliczanie punktów to też spore emocje, zwłaszcza kiedy pieniądze, które zostały graczom na ręku mogę przeważyć szalę zwycięstwa.
    Pomimo tego, że gra na czterech graczy trwa około 1,5 godziny to nie wiadomo kiedy ten czas przeleciał.

Minusy

  1. Żmudne naklejanie naklejek na przyprawy przed pierwszą grą.

WYNIK: 10 plusów : 1 minus

Coś czuje, że GOA na długo zagości na naszym stole, mam nadzieje, że u was też

* jeżeli nie wyrzuciliście kartonowych szablonów po wypchanych żetonach, to możne je razem skleić taśmą i umieszczać w pudełku podczas składania gry (jest na to miejsce w wyprasce). Gwarantuje, że nawet pionowe ustawienie gry na półce nie wymiesza elementów gry ;)


2 komentarze:

  1. Cieszę się, że wideo recenzja się przydała i ma pokrycie w powyższych faktach. Dodatkowy plus - dodatek do nowej edycji gry Bonanza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Arek Lewandowski19 lutego 2015 19:39

    Świetny ten mechanizm licytacyjny.

    OdpowiedzUsuń