Gra mechanicznie bazuje na wcześniejszej grze Ignacego Trzewiczka: „51 Stanie”, w którą nigdy nie grałem, ale naczytałem się o niej wiele dobrego i liczyłem na to, że genialna mechanika i nowa grafika to połączenie idealne.
Nie zawiodłem się.
Gdy tylko otworzyłem pudełko z grą to oniemiałem z wrażenia. Piękne, klimatyczne, „settlerowskie” grafiki od razu uświadomiły mi, że w tą grę będę grał, a nie tylko ją miał.
Plusy
- Oprawa graficzna – jest genialna i zdecydowanie buduje klimat gry. Sprawia, że Osadnicy są bardzo przyjaźni wizualnie (to bardzo ważne zwłaszcza dla nowych graczy). Na obrazkach mamy wiele różnych miejsc widzianych z jednej perspektywy. Karty leżące koło siebie budują obraz większego państwa.
- Klimat – Gra jest bardzo klimatyczna, zwłaszcza, że nuta przewodnią jest motyw komputerowych „Settlersów”.
- Proste zasady – Z powodzeniem można zagrać w Osadników z graczami, którzy wcześniej nie mieli kontaktu z grami planszowymi. Wystarczy kilka minut na wyjaśnienie wszystkich faz i można śmiało budować nasze cywilizacje.
- Humor – autorzy zadbali też o to, aby było wesoło. W grze można znaleźć wiele humorystycznych wstawek (scenki na wyprasce, sytuacje na kartach). Niby drobiazg, a uśmiech się pojawia.
- Cztery cywilizacje do wyboru – Mamy tu Egipcjan, Rzymian, Japończyków i Barbarzyńców, którzy cechują się całkiem odmiennym stylem gry.
- Mechanika – korzystania z kart to genialne rozwiązanie. Karty mogą być wybudowane, splądrowane, lub można podpisać z nimi umowę. Lubię gry, w których można wykorzystywać karty na kilka sposobów.
- DeckBuilding – gra umożliwia też budowanie własnej talii cywilizacji. Już jest dostępny pierwszy dodatek do gry, który wzbogaca grę o dodatkowe 55 kart.
- Wariant solo – Niewiele gier posiada wbudowany i grywalny wariant solo. Osadnicy mają i to nie byle jaki. A niedawno pojawił się wariant gry cywilizacyjnej w wersji solo przygotowany przez autora gry.
- Elementy gry – Najczęściej drewniane znaczniki to niewielkie sześciany w różnych kolorach. Ale nie w tej grze. Tu jedzenie symbolizują czerwone jabłka, drzewo to brązowy konar drzewa, a kamień to szary głaz. Tylko ludki jakieś takie świńsko różowe.
- Wiele dróg do zwycięstwa – Każda z nacji preferuje inny styl gry, dodatkowo pojawiają się Karty neutralne, które są takie same dla wszystkich nacji. Punkty można zdobywać na wiele sposobów, a wiele zależy od wybranej nacji i kart na ręce startowej.
- Duża regrywalność – Cztery różne nacje, cztery talie kart dla konkretnej nacji, oraz masa kart neutralnych sprawiają, że każda rozgrywka wygląda trochę inaczej. Poza tym Osadnicy wciągają i potrafią zdominować planszówkowe spotkania.
- Bardzo dobra skalowalność – jeżeli gra na 2, 3 i 4 graczy różni się z grubsza tylko czasem rozgrywki, to znaczy, że jest bardzo regrywalna. Tak właśnie jest z tą grą.
Minusy:
- Różowe ludki – nie dlatego, żebym nie lubił tego koloru (chociaż faktycznie nie przepadam), ale różowe ludki??? Nie kumam o co chodziło.
- Ostatnia faza akcji w pełnym składzie – potrafi się strasznie dłużyć. Wiem, że to jedna z najbardziej punktodajnych faz, ale w połączeniu z syndromem paraliżu decyzyjnego, wydłuża czas gry i to bardzo.
Uwagi Neutralne:
- Interakcja albo i nie – Gra w normalnym wariancie pozwala na atakowanie kart przeciwników, ale co bardziej pokojowo nastawieni mogą zagrać w wariant pokojowy.
WYNIK: 12 plusów : 2 minus
Często ludzie na ulicy pytają mnie czy nie żałuje tych 130 zeta wydanych na Osadników. I wiecie co im odpowiadam?
Po pierwsze, że to nie ich sprawa i żeby się nie mieszali w cudze życie i wydatki.
Po drugie, ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
A na odchodne dorzucam, że NIE.
Ludziki są różowe, bo tradycyjny żółty jest zarezerwowany dla złota. Każdy surowiec ma swój kolor, co ma zasadnicze znaczenie w ikonografii Osadników.
OdpowiedzUsuńOwszem, ostatnia faza się dłuży, jeśli masz w ekipie myślicieli. Oni potrafią mocno zarżnąć dynamikę tej gry.
No ale myśliciele potrafią zarżnąć dynamikę każdej gry :)
OdpowiedzUsuń